Kombajny zbożowe, buraczane, ziemniaczane, do zbioru ziemniaków i kukurydzy.

Od kwietnia rusza Akademia Kombajnowa John Deere

 

Firma John Deere Polska Sp. z o.o. zaprasza do udziału w Akademii Kombajnowej, która rusza 11 kwietnia i potrwa do 13 maja w całej Polsce. Podczas Akademii będzie można zaczerpnąć praktycznych porad ekspertów firmy, np. jak maksymalnie wykorzystać wysoką wydajność kombajnów. Będzie można również otrzymać atrakcyjną ofertę od dealera. Sprawdź terminy.

 

Kalendarz Akademii Kombajnowej John Deere 2011

 

Data Miejsce Kontakt
11.04.2011 Akademia Kombajnowa John Deere
Garzyn
Charter Agro-Masz
65 546 49 49
12.04.2011 Akademia Kombajnowa John Deere
Udanin
Polboto Agri
76 870 93 25
13.04.2011 Akademia Kombajnowa John Deere
Syców
Agro-Efekt
62 786 84 00
14.04.2011 Akademia Kombajnowa John Deere
Radomsko
Firma – Małolepszy
44 682 29 44
15.04.2011 Akademia Kombajnowa John Deere
Rudnik
Chempest
32 417 22 50
19.04.2011 Akademia Kombajnowa John Deere
Radymno
Rol-Mech
16 628 22 66
20.04.2011 Akademia Kombajnowa John Deere
Lublin
Gravit Agro-Pol
81 744 59 71
27.04.2011 Akademia Kombajnowa John Deere
Pszczółki
Agro-Sieć
58 683 85 74
28.04.2011 Akademia Kombajnowa John Deere
Biesiekierz
Merol
94 316 00 75
09.05.2011 Akademia Kombajnowa John Deere
Żabin Karniewski
Rol-Brat
29 691 18 20
10.05.2011 Akademia Kombajnowa John Deere
Białystok
Contractus
85 662 66 77
11.05.2011 Akademia Kombajnowa John Deere
Mrągowo
Fricke Maszyny Rolnicze
89 741 29 74
12.05.2011 Akademia Kombajnowa John Deere
Pasłęk
Agroserwis
55 248 10 64
13.05.2011 Akademia Kombajnowa John Deere
Jelonek k/Poznania
Kuhn – Maszyny Rolnicze
61 812 52 35
źródło: www.deere.pl

Opony do Bizona

Ogumienie do kombajnów zbożowych marki Bizon

 
 
Laczki do Bizona
 
W kombajnach zbożowych marki Bizon montowano wyłącznie dętkowe opony diagonalne. Tego typu gum dzisiaj się już praktycznie w kombajnach nie zakłada, a wiodący producenci opon rolniczych wycofali się z ich produkcji.
 
 
Z wąskich na szerokie
 
W pierwszych latach produkcji do poczciwego Bizona Supera instalowano z przodu wąskie opony o rozmiarze 18.4/15-30 ówczesnej czechosłowackiej firmy Barum. Z tyłu zaś zakładane były fabrycznie laczki polskiej produkcji Stomilu Olsztyn o symbolu 10.0-15 i ośmiu przekładkach osnowy. Na skutek zmian w standaryzacji felg stosowano później oznaczenie ogumienia 10.0/75-15.3. Ciężar kombajnu z hederem przekraczał 8000 kG, przez co w mokrych latach maszyny te grzęzły. W 1981 r. Barumy zostały zastąpione olsztyńskimi 10-płóciennymi gumami w rozmiarze 23.1/18-26. Poprawiło to trakcję, ale z drugiej strony wzrosło obciążenie i tak słabej skrzyni przekładniowej. Koła na szerszym ogumieniu miały co prawda wyższy bok opony, ale i tak w ogólnych rozrachunku były nieco niższe od czechosłowackich poprzedników. Warto dodać, że 26-calówki ze względu na dużą pojemność pneumatyczną w stosunku do wielkości felgi zwane są potocznie kołami balonowymi bądź po prostu balonami. Nazewnictwo producentów opon takiego określenia nie uwzględnia.
Konstrukcja nadwozia Bizona podczas fabrycznego przejścia na kapcie 26-calowe nie uległa w ogóle zmianie. W ten sposób rolnicy decydujący się na zmianę wąskiego ogumienia na szerokie nic nie tracą z właściwej pracy młocarni. Postępowanie odwrotne, czyli zwiększenie średnicy koła w stosunku do wąskiego Baruma jest jednak niewskazane. W takiej sytuacji bowiem zmienia się kąt wzdłużnego pochylenia sit i pogorszeniu ulega proces czyszczenia ziarna. Dopuszczalne jest sytuacja odwrotna, czyli założenie kół o mniejszej średnicy z przodu bądź większej z tyłu. Należy jednak tak dobrać ogumienie, aby kąt ustawienia sit w stronę kierunku jazdy zwiększył się o nie więcej niż 1-2° w odniesieniu do rozwiązania fabrycznego. To się przekłada na ok. 10 cm różnicy w średnicy koła.
 
 
W pierwszych latach produkcji do poczciwego Bizona Supera instalowano z przodu wąskie opony o rozmiarze 18.4/15-30 ówczesnej czechosłowackiej firmy Barum (po lewej), które w 1981 r. zastąpiono olsztyńskimi 10-płóciennymi gumami w rozmiarze 23.1/18-26.
 

 

 
Koniecznie z dętką
 
Przednie stomilowskie ogumienie o takim samym rozmiarze jak przy Superze znajdziemy także w kombajnach z rodziny Rekord, Dynamic, Gigant i BS. Ze względu jednak na zróżnicowany ciężar poszczególnych typów Bizona fabrycznie stosowane były różne wersje nośności. W Rekordzie i Dynamicu zakładano opony o symbolu 12 PR, zaś w pozostałych o dwie przekładki wytrzymalsze. Tył Rekorda był wyposażony początkowo w 10-płócienne kapcie 11.5-15, zaś na skutek zmian w normalizacji oznaczeń 11.5/80-15.3. Skrętna oś pozostałych modeli z grona przednich 26-calowców osadzona była przez cały okres produkcji na ośmioprzekładkowych gumach 12.5/12-18. Warto dodać, że fabryczne szersze ogumienie 23.1/18-26 było też montowane w przeznaczonych na eksport Bizonach America. Kombajny te produkowane były kilka lat przed przełomowym 1981 r. i ze względu na dość niską jakość ówczesnych opon polskiej produkcji znajdziemy na nich laczki amerykańskiej firmy GoodYear. Bizony America pracują w Polsce głównie z reeksportu ze Szwecji.
Trzecia grupa opon, jaka występowała w kołach napędowych kombajnów Bizon to 16.9/14-28 marki Barum w modelu Z040 i jemu pochodnych oraz produkcji Stomil Olsztyn w modelu Sampo oraz jego hydrostatycznej wersji Nordic. Z tyłu tych pierwszych znajdziemy te same laczki co przy Bizonie Super, zaś w pozostałych identyczne ogumienie jak przy Rekordzie.
Rolnicy, którzy chcą dzisiaj kupić nowe opony do swoich Bizonów mają dość ograniczoną ofertę. Mogą wprawdzie kupić radialne opony bezdętkowe wiodących producentów takich jak np. Michelin czy Trelleborg, ale ich koszt rzędu 4-6 tysięcy złotych netto może być proporcjonalnie do wartości starego Bizona dość kontrowersyjna. Tutaj warto nadmienić, że nie ma przeciwwskazań montażu opon bezdętkowych na felgi przystosowane do dętek, ale oczywiście pod warunkiem zamontowania wspomnianej dętki. W przeciwnym wypadku rolnik zmuszony będzie wymienić także felgę do specjalnie skonstruowaną do osadzania ogumienia bezdętkowego.
 
      
Przednie stomilowskie ogumienie o takim samym rozmiarze jak przy Superze, lecz innym współczynniku wytrzymałości, znajdziemy także w kombajnach z rodziny Rekord (u góry), Dynamic (pośrodku), Gigant (u dołu) i BS.
 
Patrzmy na PR
 
Stomil Olsztyn, którego obecnie właścicielem jest francuski potentat Michelin od paru ładnych lat produkuje wyłącznie radialne ogumienie napędowe z bieżnikiem jodełkowym. Musimy zatem szukać zamienników. Należy zauważyć, że współcześnie stosuje się uproszczone oznaczenie opon diagonalnych, tzn. pozbawione informacji dotyczącej wysokości opony, która widniała wówczas po ukośniku w formie calowej. Sztandarowe opony 23/18-26 są obecnie oznaczone po prostu jako 23-26. Takie kapcie czeskiej produkcji Mitas dostępne są tylko w wersji bezdętkowej. Cena czternastopłóciennego Mitasa z serii TD-01 wynosi ok. 1950 zł netto przy zakupie w PPHU Wiktora Zajkiewicza z Ksawerowa k. Pabanic w woj. łódzkim. Opony z tej firmy można zakupić zarówno na miejscu, wysyłkowo bądź w firmowym sklepie internetowym?
 
Więcej w RPT 1/2011
 
Tekst i zdjęcia Przemysław Olszewski
 
 

Kombajny trzymające poziom

Kombajny trzymające poziom

Omłot w górzystym terenie to prawdziwe wyzwanie dla kombajnu. Na stromych stokach praca konwencjonalnym okrętem żniwnym nie tylko przynosi znaczną obniżkę wydajności maszyny oraz straty ziarna, ale grozi przede wszystkim utratą stabilności. W takich warunkach swoje walory prezentują kombajny górskie.

Od hedera do podwozia

Kombajny zdolne do pracy na pochyłościach można podzielić na kilka grup. Dawniej zwracano przede wszystkim uwagę na stabilność maszyny. Przejawami tego było głównie dążenie do obniżania środka ciężkości oraz stosowanie szerokiej tylnej osi. Obecnie, poniekąd ze względu na inne sposoby radzenia sobie z trudnościami pracy na skłonach, nie jest kładziony duży nacisk na te elementy. Podstawowym współcześnie sposobem dostosowania się kombajnu do terenów pagórkowatych jest poprzeczno-wzdłużne kopiowanie terenu przez zespół żniwny. Wpływa to na poprawę, czy nawet wręcz umożliwia przechwytywanie plonu przez heder i pozwala pozostawić równe ściernisko, ale nie zapobiega utracie wydajności. Kolejnym krokiem są układy niwelujące straty w najbardziej wrażliwym na pochyłości miejscu kombajnu, czyli na sitach. Najskuteczniejszym tego typu rozwiązaniem jest poziomowanie całego kosza sitowego. Mniejszą skutecznością charakteryzują się systemy drgań kombinowanych. Pośrednim sposobem utrzymania równomierności materiału na sitach przy pracy na skłonach jest poziomowanie segmentów górnego sita. Podstawowa minimalizacja strat w terenie pofałdowanym to stosowanie wysokich wzdłużnych przegród na sitach oraz tzw. przechwytywaczy ziarna. Układy takie nie tylko redukują straty nasion, ale pozwalają też zachować wydajność przybliżoną do uzyskiwanej na polach płaskich.

Kombajny lateralne niwelują swoje położenie poprzeczne i wzdłużne zwykle dzięki obracalnym zwolnicom bramowymprzednich kół. Za ich obrót odpowiedzialne są dwa masywne siłowniki teleskopowe. W niektórych maszynach, np. Claas Montana (z prawej) rolę rotacyjnych przekładni pełnią multiplikatory jedynie zakończone zwolnicami.
Najbardziej zaawansowaną grupą kombajnów dostosowanych do omłotu na skłonach są maszyny z możliwością poziomowania młocarni, a zarazem całego kombajnu. Jedynie ich podwozie oraz zespół żniwny dostosowują się do ukształtowania terenu. W tej grupie możemy wyróżnić dwie podgrupy w zależności od możliwości wychyleń. Pierwsza obejmuje maszyny zwane lateralnymi, czyli takimi, które zasadniczo dostosowują się tylko do poprzecznych nierówności terenu. Możliwości bocznych wychyleń tych kombajnów sięgają 20%. W praktyce mogą one w niewielkim stopniu redukować również nierówności wzdłużne, czego niektórzy producenci nie uwzględniają w swoich materiałach firmowych. Poziomowanie osiowe sięga z kolei nawet 8%. Kombajny tego typu niwelują swoje położenie dzięki obracalnym zwolnicom bramowym przednich kół. Za ich obrót odpowiedzialne są dwa masywne siłowniki teleskopowe. Jeden siłownik przypada na jedną zwolnicę. Dzięki synchronicznemu wysuwaniu się tłoczysk możliwe jest opuszczanie bądź podnoszenie przedniej części podwozia względem ramy, przez co uzyskujemy poziomowanie w kierunku wzdłużnym maszyny. W praktyce są to często poprzeczno-wzdłużne ruchy kombinowane. Tylna oś zamocowana jest wahliwie na sworzniu, dzięki czemu bez dodatkowych aktywnych układów, dostosowuje się ona samoczynnie do ukształtowania terenu. Warto zwrócić uwagę na zachowanie się samych kół podczas pracy na zboczach. O ile przednie, w wyniku podążania mostu wraz z ramą, utrzymywane są prostopadle do poziomu, to tylne pozostają prostopadłe do terenu. Dzięki temu koła tylne uzyskują większą powierzchnię styku z podłożem. Problem jednak w tym, że na zboczu środek ciężkości koła jest mocno przesunięty i w praktyce lepszym rozwiązaniem jest prostopadłe położenie kół do poziomu, jak ma to miejsce na przedniej osi.

New Holland oferuje kombajny z serii CSX 7000 zarówno w wersji poziomowanej poprzez zwolnice laterale (z prawej), jak i wariancie typowo górskim Hillside.
Pseudozwolnice Montany

W grupie kombajnów lateralnych znajdziemy względnie sporo maszyn oferowanych na naszym rynku. Niemiecki Claas ma w ofercie kombajny typu Montana z serii Lexion. Te dodatkowe wyposażenie nie dotyczy wszystkich modeli. W lateralnej wersji Montana dostępne są pięcioklawiszowe Lexiony 520 i 530, sześcioklawiszowe 550 i 560 oraz jeden kombajn z dwubębnowym wytrząsaczem wzdłużnym Lexion 570. Maksymalne wychylenie boczne Montany to 17%, zaś w kierunku wzdłużnym sięga 6%. W przypadku tego kombajnu nie można właściwie mówić o poziomowaniu na zwolnicach. Maszyna w rzeczywistości poziomuje się poprzez portalowe multiplikatory, czyli przekładnie przyspieszające, zaś zwolnice typu planetarnego umieszczone są na ich końcach. Kombajny Montana są też pod innym kątem dostosowane do pracy na skłonach. Zamiast tradycyjnej trzybiegowej skrzyni przekładniowej zastosowano dwubiegową z dodatkowym system wspomagania trakcji Overdrive, który w trudnych warunkach terenowych może automatycznie aktywować wyższy moment obrotowy. Standardem jest także elektrohydrauliczne uruchamiana blokada dyferencjału przedniego mostu. W kombajnie zastosowano wzmocnione wielotarczowe hamulce zasadnicze w kąpieli olejowej. Zmodyfikowany jest także układ kopiowania terenu poprzez heder, który w maszynach typu Montana nosi nazwę Multi Contour. System ten wzogacono m.in. w samoczynnie dostosowującą się belkę nożową do stopnia wzdłużnego nachylenia pola. Mimo dostępności kombajnu Montana na życzenie klienta w naszym kraju nie sprzedano dotychczas ani jednej sztuki.

Amerykańska firma Hillco Technologies specjalizuje się w montowaniu systemów poziomowania do kombajnów John Deere, New Holland i Case IH. Układy dostępne są w wariancie wychyleń bocznych do 18% i w układzie do 27%. W drugim przypadku na przodzie gardzieli montuje się dodatkowo łopatkowy odrzutnik wspomagający przepływ materiału.
Ulepszony HillMaster

Lateralne kombajny amerykańskiej firmy John Deere noszą nazwę HillMaster. Wariant ten dostępny jest dla wszystkich modeli serii W, T, C i S. Pierwsza generacja HillMastera pozwalała na wychylenia boczne do 11%. Obecnie układ pod nazwą HillMaster II uzyskuje maksymalnie 15%. Producent nie podaje informacji na temat możliwości wzdłużnych kombajnu. Poza podwoziem istotnej modyfikacji uległ też system kopiowania terenu poprzez zespół żniwny. W tradycyjnej maszynie heder może się przechylić o 7% względem gardzieli przenośnika pochyłego. Dla HillMastera jest to za mało. W materiałach firmowych można znaleźć informację o zdolnościach pracy kombajnu dochodzącą do 22%. Wartość ta wynika z sumowania się możliwości poziomowania maszyny na zwolnicach wraz z systemem niwelacji strat ziarna na sitach o nazwie Slope Master, który jak łatwo obliczyć wspomaga pracę o 7%.

Więcej w RPT 6/2010

Przemysław Olszewski
Zdjęcia autor, firmowe

Model, który zamknął historię Bizona

Zamknął historię Bizona
 
W 1954 r. wyprodukowano w płockiej fabryce pierwszy kombajn zbożowy. Dokładnie 50 lat później z taśmy zszedł ostatni Bizon. Tego smutnego zaszczytu dostąpił jeden z dwóch najpopularniejszych modeli tej marki ? Bizon Z058 Rekord.
 
Produkcja seryjna Bizona Rekorda ruszyła w 1980 r. i trwała nieprzerwanie do 2004 r. W tym czasie kombajn poddawany był licznym modernizacjom, choć zasadnicza konstrukcja nie ulegała zmianie. Początki Rekorda datuje się na lata 1976-77. W tamtym okresie oferta Fabryki Maszyn Żniwnych obejmowała dwa modele ? Bizon Z056 Super i Bizon Z060/Z061 Gigant. Rekord, znany wówczas w środowisku FMŻ jako Mini-Gigant, miał wypełnić lukę między tymi skrajnie wydajnymi kombajnami. Pierwsze egzemplarze przedseryjne bazowały jeszcze na podwoziu Supra. Co ciekawe już wtedy stanowiły źródło eksportu, głównie na rynki skandynawskie.
 
Początki Rekorda datuje się na lata 1976-77. Pierwsze egzemplarze przedseryjne bazowały jeszcze na bezwolnicowym podwoziu Supra. Co ciekawe, już wtedy stanowiły źródło eksportu, głównie na rynki skandynawskie.

 

 

Sztandarową jednostką napędową Rekorda jest sześciogarowa doładowana Andoria z rodziny 6CT107. Początkowo do dyspozycji było 125 KM (powyżej), zaś w 1984 r. moc zredukowano do 120 KM.

Pod koniec ubiegłego wieku została wypuszczona krótka seria Rekordów z sześciocylindrowym wolnossącym silnikiem Perkins z rodziny 1006-6 o mocy 122 KM. 
Poprawa chłodzenia
Każdemu rolnikowi Rekord kojarzy się z sześciocylindrowym doładowanym silnikiem Andoria o mocy 120 KM. Mało kto wie, że nie jest to jedyny diesel budzący do życia podzespoły tego kombajnu. Warto zaznaczyć, że na początku produkcji seryjnej motor miał znamionową, a zarazem maksymalną moc 125 KM, którą osiągał przy 2300 obr./min. W 1984 r. na skutek obniżenia nominalnych obrotów do 2200 została ona zredukowana do 120 KM. W obu przypadkach mówimy oczywiście o jednostce z rodziny 6CT107 produkcji WSW Andrychów (dzisiaj Andoria-Mot). W 1996 r. przeprowadzono bardzo istotną modernizację układu chłodzenia. Użytkownicy Rekordów wyprodukowanych przed tą datą nagminnie skarżyli się na nadmierne przegrzewanie się motora. Przyczyną była nie tylko zbyt mała pojemność chłodnicy wodnej, ale również mało efektywna obrotowa osłona tego układu. Samooczyszczający się bęben sitowy napędzany był bowiem cyrkulacją powietrza wytworzoną przez wentylator systemu chłodniczego. Rozwiązanie to sprawiało, że często kosz sitowy kręcił się bardzo leniwie, np. podczas postoju. Ulepszenie układu polegało na zainstalowaniu powiększonej chłodnicy, montowanej wówczas do kombajnów Bizon typu BS, a także wprowadzeniu napędu osłony rotacyjnej poprzez pasek klinowy, zwiększenie jej średnicy oraz efektywniejsze ulokowanie.
 
W 1979 r. wyprodukowano Rekorda z silnikiem P6CT98/R1 o mocy 126 KM (licencja Perkins). Motor ten jednak się nie przyjął i nie trafił do produkcji seryjnej. Po koniec ubiegłego wieku została wypuszczona krótka seria Rekordów z silnikiem Perkins z rodziny 1006-6 o mocy 122 KM. Obie wspomniane jednostki to oczywiście sześciocylindrowe diesle, przy czym?.

 
 
 źródło:
Rolniczy Przegląd Techniczny
autor:
Przemysław Olszewski
foto:
Tomasz Duda, Damian Wielgusiak
 

Bizon Gigant Z060-Z083

Bizon na sześciu klawiszach

W 1972 r. linię montażową FMŻ opuścił pierwszy Bizon Gigant. Jak się później okazało była to największa maszyna w historii płockiej fabryki. Pod względem przepustowości dorównywał mu tylko jego następca ? Bizon BS
.
 
 
Bizon Gigant nie należy do maszyn często widywanych na naszych polach. Wyprodukowano niecałe 1000 sztuk, a poza tym znaczna część produkcji trafiła na eksport, głównie do Węgier. W Polsce kierowane były one głównie do ówczesnych PGR-ów oraz Kombinatów Rolnych. W niektórych pracowało po kilka, a nawet kilkanaście sztuk tych maszyn.
 
Kapitalka za 13 000 zł

Produkcję seryjną Giganta rozpoczęto w 1976 r., zaś zakończono 13 lat później. Maszyna ta bazowana była na niemieckim kombajnie Fahr M 1600 Hydromat. Z tej przyczyny pierwsze egzemplarze przedseryjne były bardzo podobne do ich wzorca. Początkowo Gigant otrzymał symbol Z060. Niedługo później, jeszcze przed seryjną produkcją, dołączył do niego model Z061. Zasadnicza różnica dotyczyła hydrostatycznego układu jezdnego. W 1984 r. jeden z egzemplarzy Z061 z 1980 r. fabrycznie przekonstruowano i oznaczono jako Z062. Modernizacja dotyczyła układu transportu ziarna i kłosów, a także układu jezdnego. Należy jednak zauważyć, że oznaczenia Z061 i Z062 widniały jedynie w dokumentacji firmowej. Na kombajnie oraz tabliczce znamionowej bez względu na odmianę stosowano wyłącznie oznaczenie modelu bazowego ? Z060. W 1986 r. do produkcji wszedł kolejny typ Giganta ? Z083, który zarazem zastąpił rodzinę Z060/Z061. Tym razem symbol został przyjęty za powszechny.
Podczas całego okresu produkcji w Gigancie stosowano jedną jednostkę napędową. Jest nią sześciocylindrowy doładowany diesel z rodziny SW680 firmy WSK Mielec o pojemności skokowej 11,1 l. Motor ten rozwija znamionowo, a zarazem maksymalnie 220 KM przy 2000 obr./min. Szczytowy moment obrotowy przypada na 1400 obr./min i wynosi 882 Nm. Jednostkowe zużycie paliwa producent określił na 262 g/kWh, zaś powierzchniowe na niecałe 12 l/ha. Użytkownicy tego kombajnu spalanie szacują na poziomie 18 ? 25 l/h. Przy wysokiej przepustowości Giganta 12 kg/s są to dość ekonomiczne osiągi. Charakterystycznym elementem silników z rodziny SW680 jest trójkomorowy filtr paliwa. Pierwsza sekcja (filcowa) służy do zgrubnego oczyszczania oleju napędowego, zaś dwie kolejne (papierowe) do dokładnego filtrowania. Przegrzanie jednostki z Mielca zwanej też często dużym Leylandem bądź silnikiem jelczowskim jest dość kosztowne w skutkach. Cena jego remontu kapitalnego wynosi bowiem blisko 13 000 zł brutto. Na szczęście użytkownicy zasadniczo nie narzekają na motor zainstalowany w Gigancie i wyrażają się o nim pozytywnie.

Typowy Gigant Z060 wyposażony był w hydrostatyczny napęd jezdny niemieckiej firmy Linde. Charakterystyczną cechą tego układu w porównaniu z bliźniaczym hydrostatem w modelu Z061 jest m.in. mniejsza chłodnica, brak wentylatorów wymuszających przepływ powietrza przez jej żeberka oraz zawór krótkospinający umieszczony przy pompie.
 
Na dwa hydromotory
 
Wszystkie Giganty bez wyjątku wyposażane były w hydrostatyczny wariator jezdny. W modelu Z060 zainstalowano hydrostat niemieckiej firmy Linde, identyczny jak w pierwowzorze, czyli kombajnie Fahr M 1600 Hydromat. Nie był to typowy układ jaki dzisiaj spotykamy niemal wyłącznie w kombajnach zbożowych, czyli z pompą hydrostatyczną zasilającą silnik wbudowany w skrzynię biegów. W Gigancie Z060 pompa podawała olej do dwóch hydromotorów umieszczonych bezpośrednio przy kołach. Jedynym dodatkowym elementem pomiędzy silnikiem a piastą koła jezdnego była przekładnia zwolnicowa. Zmiana prędkości jazdy odbywała się oczywiście poprzez zmianę wydatku pompy hydrostatycznej sterowanej dźwignią w kabinie. Pomimo braku skrzyni przekładniowej w kombajnie można było uzyskać dwa zakresy prędkości ? polowy i szosowy. W tym za pomocą dźwigni przy prawej nodze przestawiana była chłonność silników hydrostatycznych. Dzięki temu rozwiązaniu nie było potrzeby montowania nie tylko skrzyni biegów, ale również przekładni głównej, mechanizmu różnicowego i półosi. Na zakręcie koło po wewnętrznej stronie otrzymywało mniejszą porcję oleju, zaś koło po drugiej stronie proporcjonalnie więcej. Konstrukcja taka wymagała stosowania jednak dodatkowego elementów, np. tzw. zaworu krótkospinającego, który zabezpieczał pompę hydrostatyczną podczas holowania kombajnu.
 
 
Dane techniczne kombajnu Bizon Gigant*
Producent i typ silnika
WSK Mielec ? SW680/17/1
Moc znamionowa silnika [KM]/nom. prędkość obrotowa [obr./min]
220/2000
Szerokość robocza zespołu żniwnego [m]
5/5,8
Szerokość młocarni [mm]
1600
Szerokość bębna młócącego [mm]
1580
Średnica bębna młócącego [mm]
600
Zakres prędkości obrotowej bębna młócącego [obr./min]
400 – 1200
Liczba klawiszy wytrząsacza/długość klawiszy [mm]
6/4700
Powierzchnia sit [m2]
4,81
Pojemność zbiornika paliwa [m3]
5
Pojemność zbiornika paliwa [l]
300
Długość w położeniu transportowym** [mm]
14260/15100***
Szerokość w położeniu transportowym [mm]
3170
Wysokość z kabiną [mm]
3920
Masa bez zespołu żniwnego [kg]
10500
Ogumienie przód
23,1/18 – 26
Ogumienie tył
12,5/12 – 18
*     – dotyczy wszystkich wersji
**   – z wózkiem zespołu żniwnego
*** – w zależności od szerokości roboczej hedera

 

 
Znacznie więcej wyprodukowano Gigantów Z061, czyli z hydrostatem polskiej produkcji na licencji amerykańskiej firmy Sundtrand, mimo że na tylnej osłonie wytrząsaczy oraz tabliczce znamionowej mylnie widniało Z060. Oznaczenie to bowiem było stosowane tylko w dokumentacji technicznej, czyli instrukcji obsługi, katalogu części, instrukcji napraw oraz kompletacjach fabrycznych.
źródło:
Rolniczy Prtzegląd Techniczny
Przemysław Olszewski
foto: autor, Tomasz Duda

« Previous Pageolder posts :: newer postsNext Page »

Rozwód w Łodzi